Szukaj na tym blogu

wtorek, 15 listopada 2016

Jak odnowić stare drzwi? Nowe życie po 30stce.

Ostatnio przerabiałam remont- długa historia, która powinna zaowocować kilkunastoma postami. Jak to przy remoncie bywa, w pewnym momencie zaczyna szukać się oszczędności. Pojawia się pytanie: tylko na czym zaoszczędzić? U mnie decyzja była  prosta. Duże wyzwanie z dopasowaniem nowych, drzwi, małe dzieci, nadwyrężony budżet, przeciągający się remont.

Od czego zacząć odnawianie drzwi? 
Ja przejrzałam internet w poszukiwaniu najlepszego rozwiązania. Doszłam do wniosku, że nie warto się przejmować, co wyjdzie to będzie. Fakt, nie miałam presji bo drzwi nie były na salony. Dodatkowo były już po trzydziestce, więc jakby na prawdę się nie udało, mały żal. Ze sposobów odnawiania drzwi wybrałam malowanie - najtańsze. Zastanawiałam się też nad oklejeniem czy to wytłaczaną folią przypominającą blachę, czy zamówieniem naklejki z krajobrazem. Drzwi też można obić materiałem lub deskami (boazerią), dodać inne elementy, które mogą nadać niepowtarzalny charakter.

Na początku drzwi trzeba oczyścić, czy to będzie porządne wyszorowanie, czy też szlifowanie zależy od stopnia ich zniszczenia. Umyłam wodą z płynem do naczyń, szorstką stroną gąbczastego zmywaka. Po osuszeniu przeszlifowałam papierem ściernym 180/200. Ponownie drzwi umyłam i po wyschnięciu przystąpiłam do malowania (te odbywało się na podwórku z racji pogody).

Jak malowałam drzwi?
Do pomalowania miałam 3 pary. Pierwsze mnie dobiły, bo oczywiście rady z sieci czytałam pobieżnie. Marzyły mi się wzory i zaczęłam od końca - nakleiłam za dużo taśmy malarskiej, przez co musiałam wypełniać małe trójkąty.Efekt? Powalający, odechciało mi się więcej malować. Powinnam była najpierw zrobić tło a po wyschnięciu pomyśleć o wzorach. Ostatecznie ta strona drzwi została pomalowana już po wszystkich i to na jeden kolor. W sumie to i tak drzwi nie zawisły :) - były na klatkę schodową.

Z kolejną parą poszło lepiej - pasy i okienka. Pasy: użyłam 4 kolorów farby, czerwony, niebieski, turkusowy i szary. Nakleiłam na drzwi taśmę malarską na takiej wysokości jak chciałam mieć grube pasy. Oczywiście i tu popełniłam błąd bo niestarannie nakleiłam taśmę i mi podciekło. Sąsiednie pasy malować należy po wyschnięciu jednego z nich, zabezpieczając go taśmą.


Co zrobiłam z niedoskonałościami?
Starałam się zakamuflować - pomalować. Jeśli była taka możliwość robiłam jeszcze gorzej i twierdziłam, że to tak miało być :). Efektem są okienka, pierwotnie miały kontrastować z tłem, a że nie raz przejechałam poza taśmę.. Zresztą zobaczcie sami te okienka:



Kolejne drzwi malowałam już na jeden kolor, nie miałam czasu.


Tu też widoczna jest odnowiona boazeria - warto! O tym za jakiś czas.

Futryny:
Papier 180/200, mycie i malowanie.


Klamki:
Nowe poprawiłby wygląd odnowionych drzwi, ale były ważniejsze wydatki. Zawsze można to zrobić później, a może spróbuję odnowić klamkę? 

Wskazówki:
Nawet farba z tej samej firmy może mieć różny stopień krycia. Czerwona słabo kryła (nawet 4 warstwy) a niebieska już przy pierwszej warstwie pokryła poprzednie esy floresy. Malowałam farbą alkidową wodorozcieńczalną - mniej śmierdzi, najtańszą z supermarketu i oczywiście wałkiem.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz