Szukaj na tym blogu

środa, 23 listopada 2016

Jak jeszcze prościej i szybciej zrobić bombkę? Dzieciodporne bombki.

W życiu nie jednego z nas przychodzi taki moment, że ubiera się malusią choineczkę. Nie bez powodu używam tych zdrobnień, bo faktycznie często drzewko jest mikroskopijne. No dobra, może przesadzam. Powodem tego jest mój pogląd, że choinka powinna być jak z amerykańskiego filmu: okazała, prawdziwa i kolorowa. Takie chyba najbardziej mnie cieszą. Dlaczego się tak dzieje, że mimo warunków powierzchniowych i finansowych, nie mamy dużej choinki? Odpowiedź jest prosta: dzieci. Te o to małe istotki zmieniają bardzo wiele w naszym życiu, to i zmieniają choinki.. Rodzice często obawiają się świerkowych igiełek w ustach ukochanej pociechy, stłuczonych babcinych bombek, nieustannego poprawiania ozdób. Myślę, że mogę coś nie coś temu zaradzić i jest szansa na choinkę okazałą jak co roku.

Styropianowe malowane bombki.

Dziś będzie jeszcze prościej, niż przy robieniu bombki oklejanej sznurkiem. Samo wykonanie też zajmie mniej czasu. Będziemy potrzebować styropianowej kuli, emulsji akrylowej (takiej do ścian, np resztki po malowaniu), pędzla, patyczka na szaszłyki i ozdób. Wykonana w ten sposób bombka może przypominać szklaną. Wisząc wśród świerkowych gałązek, może zmylić nie jedno oko. Do tego jest nietłukąca i prawie dzieciodoporna. Zapytacie prawie? - to chyba Ci co nie mają własnych, lub mają grzeczne dzieci. Dzieci potrafią wszystko, to jest odpowiedź.

Zatem, pędzle w dłoń, po tym jak nabiliśmy na szaszłyk.. wróć, na patyczek szaszłykowy bombkę. Oczywiście, nie muszę chyba pisać by farbę wymieszać i takie tam inne kwestie techniczne. Malujemy bombkę farba, ilość warstw jest zależna od tego jaki efekt chcemy uzyskać. A wróć! Zapomniałam, że te kule styropianowe, które zamawiam są tak idealnie gładkie (czasem są drobne wypukłości), że nie wymagają przecierki. Więc, jeśli nie jesteś szczęśliwym posiadaczem takiej kulki, to niestety musisz użyć papieru ściernego, drobniutkiego, np. 200 lub więcej. Pomiędzy nakładaniem warstw farby, należy dobrze wysuszyć bombkę. Na koniec, lakierujemy z dodatkiem sypkiego brokatu. To sprawi, że bombka będzie wyglądała lepiej i prawie jak szklana. Wystarczy doczepić zawieszkę i gotowe! Prawda, że jeszcze łatwiej, niż kręcenie sznurka?

Jeśli chcemy, żeby nasza bombka była bardziej efektowna, należy ją poozdabiać, tu już wedle uznania. Poniżej, moje propozycje.

Kula pomalowana na biało, polakierowana z czerwonym brokatem. Wokół bombkę opasają czerwone kryształki. Całość zdobi, czerwona szyfonowa wstążka.

Bombka również, pomalowana białą emulsją do ścian (resztki poremontowe). Na wierzch położyłam czarny brokat wymieszany z werniksem. Dodałam zieloną aplikację, na którą przykleiłam pojedyncze kryształki. Brokatowa wstążka w kolorze srebrnym zdobi górę bombki.

 Podobnie jak poprzednio została wykonana baza bombki, pod wzór naklejony z kryształków.

 Czarny pasek z taśmy dekoracyjnej.

W pierwotnym założeniu bombka miała mieć złote kropki na białym tle. Niestety, początki z perełkami w płynie były trudne. Rozmalowałam płynne perełki, polakierowałam ze złotym brokatem. Wokół bombki wykonałam kolce z perełek w pisaku.

Tutaj nasza "baza" została ozdobiona koronką i plastikowymi perełkami.

Jakie wolicie bombki, srebrne czy złote?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz